2 lipca, 2018
Lipcowe wydarzenia w Centrum Kulturalno-Kongresowym Jordanki otworzył występ Abelarda Gizy, który w niedziele rozbawiał toruńską publiczność swoim programem Numer 3. Polski komik, scenarzysta oraz reżyser filmowy i teatralny, ściągnął pod dach CKK Jordanki sporą publiczność.
Co zaskakujące – na scenie nie wystąpił wyłącznie Abelard. Wieczór prowadził Wojtek Pięta, który razem z Cezarym Kaźmierskim rozgrzali widownie przed występem głównego gościa. Każdy z mężczyzn rozbawił zgromadzoną tego wieczora publiczność. Jako pierwszy swój program przedstawił Cezary – główną inspiracją jego żartów były rodzinne anegdoty, zwłaszcza jego doświadczenia z wychowywania dwuletniej córeczki. Następnie na podium wkroczył Wojtek i dał się szerzej poznać publiczności opowiadając żarty o swoim codziennym życiu jako mieszkańca Krakowa. Widownia szczególnie entuzjastycznie reagowała na jego cięte dowcipy na temat polskiej reprezentacji piłki nożnej i jej największych gwiazd.
Po występach Cezarego i Wojtka przyszedł czas na najbardziej wyczekiwany punkt programu – stand-up Abelarda Gizy. Komik satyrycznie wypowiadał się na temat burzliwej relacji łączącej Toruń i Bydgoszcz. Wylewnie, a przede wszystkim zabawnie, opowiadał też o swoich rodzinnych historiach – życiu w małżeństwie i wychowywaniu dwóch córeczek. Ciężko byłoby zliczyć i wymienić wszystkie tematy, jakie stały się podstawą dla żartów Abelarda Gizy podczas tego występu. Komik zręcznie żonglował najbardziej przyziemnymi elementami życia codziennego przeplatając je z abstrakcyjnymi historiami będącymi owocem jego bujnej wyobraźni, kreatywności i poczucia humoru. Dla artysty nie było tematów tabu, jego żarty często podpadały pod kategorie „czarnego humoru”, jednak z reakcji publiczności można wywnioskować, że torunianie okazali się otwarci na takie doznania rozrywkowe. Przez sale co chwila przetaczały się głośne wybuchy śmiechu, a monolog Abelarda kilkakrotnie przerwały gromkie oklaski. Na pewno nikt nie nudził się na występie komika – szerokie spektrum tematów i anegdot sprawiło, że każdy tego wieczora mógł znaleźć coś, co trafiało w samo sedno jego rozrywkowych potrzeb.
Po skończonym występie Abelard Giza na krótko zszedł ze sceny – zachęcony brawami wrócił na kilka dodatkowych minut na scenę, by dopowiedzieć kolejne zabawne historie i pożartować ze zgromadzonymi widzami.
Adrianna Tokarska
Fot. Alicja Krzyżelewska