3 czerwca, 2019
Jak wygląda upiór w moherze? Okazuje się, że niejedno ma oblicze…
W niedzielne, upalne popołudnie w Centrum Kulturalno-Kongresowym odbył się spektakl „Berek 2, czyli upiór w moherze”. Jeszcze przed rozpoczęciem show sala pękała w szwach. Później zaś zgromadzona w Sali Koncertowej publiczność pękała ze śmiechu.
„Berek 2, czyli upiór w moherze” to dalszy ciąg historii sąsiadów – Ani i Pawła. Jednak nawet jeśli ktoś nie widział pierwszej części spektaklu, bez problemu odnalazł się w opowieści o nietypowej znajomości. Annę i Pawła z pozoru różni właściwie wszystko – począwszy od wieku, poprzez orientację seksualną, skończywszy na zwyczajach i nawykach. Wydaje się, że ta para sąsiadów powinna się nienawidzić – niektóre z zachowań emerytki nasuwają na myśl fragmenty z filmu „Starsza pani musi zniknąć”. Tymczasem niekończące się docinki ostatecznie sprawiają, że zrzędliwą kobietę i młodego, wielkomiejskiego homoseksualistę zaczyna łączyć coś w rodzaju przyjaźni. Kierowani różnymi pobudkami postanawiają znaleźć tej drugiej osobie… partnera! I wtedy rozpoczyna się komedia pomyłek, a kolejne tajemnice wychodzą na jaw.
Za reżyserię drugiej części „Berka” odpowiada Ewa Kasprzyk, która gra w spektaklu główną rolę. Jeśli do tej pory lubiliście ją jako aktorkę, to ta opowieść tylko umocni Waszą sympatię. Dodatkowo pokochacie Ewę Kasprzyk za reżyserię. Każdy element spektaklu jest bowiem doskonale przemyślany.
Na uwagę zasługują także znakomite dialogi. Wiele z nich mogłoby wejść do języka codziennego na stałe i stać się kultowymi cytatami. Wystarczy wspomnieć słowa „Ja jestem heteroseksualny… Tylko miły i zadbany”. Za scenariusz „Berka” odpowiada Marcin Szczygielski, autor książki o tym samym tytule.
Wady i zalety życia w XXI wieku zostały przedstawione w spektaklu perfekcyjnie. Każdy z widzów niewątpliwie dostrzegł w nim elementy własnej codzienności.
Mimo że historia została opowiedziana w lekki i przyjemny sposób, a sala co chwila wybuchała gromkim śmiechem, nie zabrakło morału. Z „Berka 2, czyli upiora w moherze” płynie właściwie kilka ważnych przesłań. Jednym z najważniejszych jest znane nam wszystkim powiedzenie, że kłamstwo ma krótkie nogi. Prawda prędzej czy później ujrzy światło dzienne, nie zawsze w sprzyjających nam okolicznościach. Spektakl udowadnia również, że niezależnie od wieku można być tolerancyjnym i otwartym.
Na duże brawa zasługuje cała obsada przedstawienia. Na scenie, oprócz genialnej Ewy Kasprzyk, mogliśmy zobaczyć Antoniego Pawlickiego w roli Pawła, Marię Niklińską w roli ciężarnej Małgosi, Daniela Olbrychskiego w roli starego, choć nadal czarującego hipochondryka, Kamila Kulę w roli „personal hairdresser”, Alberta, oraz Łukasza Płoszajskiego w roli policjanta Marka. Wszyscy aktorzy spisali się na medal i zapewnili publiczności CKK Jordanki sporą dawkę śmiechu.
Czy będzie kolejna część „Berka”? Wszystko przed nami!
Sara Watrak