Tytuł linku niewidoczny gołym okiem

9 grudnia, 2017

Archiwum

Grzegorz Turnau urodzinowo w Toruniu

Pierwsza środa grudnia rozbrzmiała w Toruniu jubileuszowym koncertem Grzegorza Turnaua. Wydarzenie „L – Live” było kolejną okazją dla artysty by stanąć na toruńskiej scenie Centrum Kongresowo Kulturalnego Jordanki. Ponad pięciuset widzów zdecydowało się wziąć udział w tym szczególnym spotkaniu.
Koncert rozpoczął się piosenką „Koszula” z nowego albumu artysty zatytułowanego „L”, który swoją premierę miał w październiku tego roku. Wiele z utworów, które znalazły się na płycie zostały zaprezentowane toruńskiej publiczności na żywo przez Grzegorza i sześcioosobowy zespół towarzyszący mu na scenie. W skład zespołu wchodzili – saksofonista Leszek Szczerba (specjalnie do jednego utworu zagrał także na flecie), grający na klawiszach i skrzypcach Michał Jurkiewicz (w ramach jednego utworu także na sakshornie tenorowym), artysta wielu gitar Jacek Królik, Robert Kubiszyn na gitarze basowej, wirtuoz perkusji Cezary Konrad i Mariusz Pędziałek na oboju. W ponad dwugodzinnym wydarzeniu nie zabrakło sentymentalnych nut z dawniejszych lat wciąż kojarzonych nierozerwalnie z Grzegorzem Turnauem – jak choćby „Bracka”, czy zagrana na bis „Cichosza”. Znalazły się jednak niespodzianki nawet dla największych fanów, gdy Grzegorz Turnau wraz z zespołem grał piosenki przeznaczone wyłącznie na ten koncert. Tradycyjnie artysta oddał hołd wielu poetom i artystom (tym dawniejszym i bardziej współczesnym) grając utwory napisane pod teksty ich poezji – uhonorowani zostali między innymi Baczyński, Czechowicz, Grechuta, czy Tuwim.
Artysta zaprezentował na scenie nie tylko swój imponujący wokal i talent do gry na pianinie i akordeonie. Pokazał także… siebie, swoje poczucie humoru i osobiste relacje z członkami zespołu. Przyjacielska atmosfera jaka towarzyszyła zgranemu zespołowi została przez Grzegorza Turnaua przeniesiona także na widzów. Gdy między utworami dzielił się z publicznością słowem wstępu do kolejnych piosenek można było poczuć, że poznaje się go bliżej. Opowiadał o swoich początkach w Piwnicy pod Baranami, o przyjaciołach będących zarazem współtwórcami jego utworów – choćby o Michale Zabłockim. Publiczność tego wieczoru została uraczona niezwykłymi doznaniami nie tylko muzycznymi, ale i wizualnymi. Na ekranach, w tle dla zespołu, pojawiały się fragmenty teledysków, nagrania utworzone wcześniej z myślą o zaprezentowaniu ich podczas koncertu, a także relacje na żywo z kamer umieszczonych z boku niektórych instrumentów rejestrujące grę muzyków.
Końcową piosnkę „Naprawdę nie dzieje się nic” zebrana w Toruniu publiczność śpiewała jeszcze długo po tym, gdy sam artysta już zamilkł. Nie był to zresztą jedyny raz, gdy zebrani widzowie śpiewali razem z akompaniamentem artysty. W końcu po zasłużonych owacjach na stojąco zespół zagrał przygotowany na tę okoliczność sztampowy utwór „Cichosza”. Sam Grzegorz Turnau po zakończonym występie wyszedł do publiczności, dając tym okazję do zdobycia przez fanów autografu, czy wspólnego zdjęcia.
Adrianna Tokarska

FOT. Alicja Krzyżelewska

IMG 8329