25 marca, 2019
Sobotni wieczór w toruńskich Jordankach należał do wybitnej i słynnej rosyjskiej grupy baletowej – Moscow City Ballet. Artyści zaprezentowali jeden z najbardziej znanych XIX-wiecznych romantycznych spektakli baletowych – pt. „Giselle“, który uznawany jest za klasyk gatunku. Historia bohaterów pełna jest dramatyzmu, intryg ale i ogromnej miłości, pokonującej granicę życia i śmierci.
Moscow City Balet, w Rosji znany jako Balet Smirnova, już od 30 lat prezentuje publiczności repertuar najwższej klasy – dzieła takie jak „Jezioro Łabędzie“, „Romeo i Julia“, czy „Don Kichot“. Tańcerze znani są z niebywałej prezyzji i perfekcji ruchów, co doceniają krytycy i szeroka publiczność. Grupa przedstawia swoje spektakle dla tysięcy widzów, na całym świecie. Regularnie występuje również w Polsce, w tym roku premierowo grupa przedstawiła właśnie spektakl „Giselle“.
Jest to historia młodej wieśniaczki, tytułowej Giselle, która zakochuje się w Albercie, nie wiedząc, że jest on księciem, który ukrywa przed dziewczyną swoją prawdziwą tożsamość. Giselle jest niesamowicie piękną i czarującą kobietą, dlatego o jej względy rywalizuje również leśniczy Hilarion. To właśnie on demaskuje księcia i doprowadza do konfrontacji z rodziną królewską i narzeczoną Alberta. Zrozpaczona Giselle odbiera sobie życie. Drugi akt ma metafizyczno-fantastyczny charakter, gdyż dokładnie o północy mogiłę Giselle nawiedzają willidy – wróżki, które zamierzają ukarać leśniczego i Alberta. Giselle nie pozwala jednak zrobić krzywdy ukochanemu i swoim tańcem ocala go od zemsty willid. Wraz z nastaniem świtu Giselle i Albert rozstają się na zawsze.
Smutna opowieść o miłości pięknej Giselle została przedstawiona przez rosyjskich tancerzy w sposób mistrzowski. Zarówno solowe jak i zbiorowe sceny taneczne zachwycały niezwykle złożoną i wymagającą choreografią oraz pięknymi strojami, a także przenosiły widza w sam środek akcji, wywołując całą paletę różnorodnych emocji. Klasyczna muzyka, płynąca zza sceny, jako swoisty komentarz do wydarzeń, dopełniała artystycznego charakteru całego występu.
Warto wspomnieć także o imponującej aranżacji przestrzeni sceny – w pierwszym akcie Sala Koncertowa Jordanek zmieniła się w wiejski krajobraz, pełen kwiatów, słońca i natury, natomiast w drugim zyskała mroczny, tajemniczy charakter – ogromny księżyc i dym były tłem dla tańca willid o północy, a atmosfera przestrzeni zwiastowała kolejne, nieprawdopodobne zdarzenia.
Ponadczasowy spektakl „Giselle“ nadal zachwyca i wzrusza widzów swoją magią. Tak zdecydowanie było również w Toruniu.
Eliza Cichocka