19 maja, 2023
– Przysmolimy dzisiaj te Jordanki. Osadzimy, co trzeba – mówiła Monika Brodka podczas wtorkowego występu w Toruniu. Był to ostatni koncert w ramach trasy Sadza 2.0.
Zanim tego wieczoru usłyszeliśmy dorosłą Brodkę, w głośnikach rozbrzmiało intro, czyli dwuletnia Monika śpiewająca piosenkę… o góralach. Zaraz potem rozpoczęło się show pełne wizualizacji i gry świateł. Brodka powitała fanów trzema piosenkami ze swojej najnowszej i prawdopodobnie najintymniejszej płyty „Sadza”. Po utworach „Wpław”, „Taka to zima” i „Sadza” (teledysk do tego ostatniego, podobnie i jak cały album, został nagrodzony w tym roku Fryderykiem) przyszedł czas na, jak sama artystka przyznała, rozprawienie się z przeszłością. Ze sceny popłynęły pierwsze takty „K.O” z wydanej w 2010 roku płyty „Granda”. Z tego samego albumu pochodził też kolejny utwór, bardzo sensualna ballada „Sauté ” oraz „Bez tytułu”. – Nie graliśmy tego utworu chyba 12 lat – przyznała wokalistka.
Brodka zaśpiewała też „Utratę” oraz singiel „Monika”, zapowiadając go słowami „To będzie kawałek dla tej małej Monisi (którą słyszeliśmy na początku) i dla wszystkich fajnych Monik. I nie będzie to Rudi Schuberth. Jordanki, ręce w górę!
W ten sposób artystka porwała tłum pod sceną do tańca – bo warto wspomnieć, że był to jeden z tych koncertów na Jordankach, podczas których pierwsze rzędy foteli są składane, dzięki czemu tworzy się tzw. płyta.
Nowe aranżacje znanych przebojów
Po „Monice”, którą tego wieczoru usłyszeliśmy również na bis, Brodka znów wróciła do „Grandy” i przypomniała, w udanych aranżacjach z elementami elektroniki, takie utwory jak „Krzyżówka dnia” oraz „Kropki kreski”. – Gdy go pisałam, nie miałam na myśli środków odurzających – podkreśliła artystka. – To utwór o nowych początkach.
Na Jordankach wokalistka zaśpiewała też poruszającą „Hydroterapię”, którą na płycie „Sadza” wraz z nią wykonuje Zdechły Osa.
W Toruniu nie mogło zabraknąć jednego z największych hitów Brodki. „Ten” w serwisie YouTube ma miliony wyświetleń. Słowa „Gdy zamknąłeś drzwi, zegar dalej bił” brzmiały jednak inaczej niż kilkanaście lat temu – bardziej mrocznie, dojrzalej, a piosenka w nowej aranżacji zyskała wyjątkowy, bardziej surowy charakter.
Innego wielkiego hitu Brodki – piosenki „Miał być ślub” – na Jordankach nie usłyszeliśmy w całości, ale słowa „Padał deszcz, nikt nie widział mych łez” pojawiły się w outro, czyli melodii zamykającej koncert.
Na bis muzycy zagrali utwór, który, jak sami stwierdzili, na tej trasie się do nich „przykleił”. –
– Odkryliśmy, że teledysk idealnie komponuje się z utworem „Wpław” – przyznali. Chodzi o balladę „Jezioro szczęścia” z repertuaru zespołu Bajm. Brodka ponownie zaśpiewała też „Wpław”, tym razem zachęcając publiczność do zapalenia latarek w telefonach. Sala rozbłysła setkami światełek.
Na pożegnanie ponownie bawiliśmy się do „Moniki”.
– Dzisiaj jest koniec trasy Sadza 2.0. Ta trasa była bardzo wzruszająca, serca nasze poruszyła wielokrotnie – przyznała artystka. I choć koncert na Jordankach pierwotnie miał się odbyć w innym terminie (został przełożony z powodu choroby artystki), warto było tyle czekać, bo Brodkę w Toruniu rozSADZAła dobra energia.
Sara Watrak